Opis
Świadomość czyni z życia pasję!
Świadomość i uważność idą ze sobą w parze, a ich wzajemna relacja jest zawsze współzależna. Z jednej strony stawanie się uważnym, wprowadzenie mindfulness jako stałego elementu naszej aktywności to proces, który idzie w parze z rozwojem świadomości. Im bardziej świadomi siebie i otaczającego świata się stajemy, im wyżej wspinamy się na szczeblach poziomów świadomości, tym łatwiej osiągamy stan uważności. Z drugiej zaś strony nie sposób kroczyć ścieżką rozwoju duchowości bez udziału mindfulness – jeśli wybierzemy się w tę kuszącą podróż bez uważności, to raczej nie osiągniemy satysfakcjonujących rezultatów. Bo drzwi do świadomości otwierają się wyłącznie w teraźniejszości, w tu i teraz. W tym znaczeniu nasza duchowa podróż, czy też wspinaczka po drabinie świadomości jest w istocie drogą do mindfulness. Kiedy wyobrazimy sobie tę drogę jako drabinę, której jeden koniec oparty jest o ziemię, gdzie rozpoczyna się podróż, a drugi koniec niknie gdzieś wysoko w niebie, czego dokładnie z naszej pozycji nie widzimy, bo zasłaniają to miejsce chmury niewiedzy, to wizja tej drogi musi nas napawać niepewnością, a nawet przerażeniem. To przecież wymagająca wspinaczka z niewiadomym końcem, prawda? Ale przerażenie, którego doświadczamy u dołu drabiny nie jest jedyne. Tego drugiego doświadcza się już u samej góry (co wiemy z przekazu mistyków wielu tradycji), kiedy spojrzy się w dół i uświadomi sobie ogrom ignorancji, lęku i błędnych wyborów dokonywanych przy podszeptach ego, które wprawdzie lubi udawać dobrego nauczyciela, jednak od tysięcy lat jakoś słabo mu to wychodzi. Czy uda nam się pokonać tę drogę, aby zdobyć szczyt świadomości? Tego nie potrafimy przewidzieć, ale też nie to jest najistotniejsze, kiedy stoi się u początku drogi. Najistotniejsze jest bowiem to, by w ogóle ją rozpocząć, by zacząć jej doświadczać i odkryć jak fascynującą życiową przygodą się staje z każdym wykonanym krokiem.
By opisać tę drogę można użyć wielu metafor: chociażby jak ta biblijna, z drabiną Jakubową. Ja użyłem metafory motocykla. Teraz, po kilku latach, kiedy pracowałem nad uzupełnieniem tej książki przygotowując jej drugie wydanie, nadal uważam, że motocyklizm jako metafora drogi do mindfulness nie stracił niczego ze swojej trafności i aktualności.